O ile opanowałam po wielu próbach robienie jakiś nieskomplikowanych wypieków, np. bułeczek czy chleba. To pizza czy ciasta drożdżowe z owocami były dalej wyzwaniem nie do spełnienia. Ale w końcu się udało. I oto przedstawiam Wam, mój wypróbowany, całkiem niezły i oczywiście bardzo prosty przepis na pizze.
Ciasto:
- 0,5kg mąki
- 50g drożdży (dość dużo, ale przecież coś musi unieść te wszystkie dodatki)
- ok. 2 łyżeczek cukru
- 1 szklanka ciepłego mleka
- szczypta soli
- odrobina oliwy
Sos:
- przecier pomidorowy
- zioła
- oliwa
Dodatki:
- dowolne :)
U mnie czerwona bazylia (mrożona, z własnego ogródka),szynka, ser żółty, kukurydza, domowe pomidorki koktajlowe pelatti (jak ktoś się zastanawia czy posadzić w ogródku to polecam - prawie bezobsługowe, baaardzo dobrze owocują, prawie nie chorują, nie wymagają sadzenia w tunelu czy szklarni, świetnie radzą sobie pod gołym niebem) - przepis na nie podała Linn na forum cincin.cc.
Przystępujemy do akcji: drożdże rozmieszać, rozetrzeć z cukrem. Powoli dolewać mleko, cały czas mieszając. Dodać łyżkę mąki. Wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia. Gdy na powierzchni pojawią się bąbelki, zacznie się tworzyć taka jakby pianka, całość zacznie rosnąć lub stanie się jeszcze coś innego wskazującego, że drożdże rosną możemy dodać je do reszty mąki. Dodać sól. Wyrobić. Ciasto uformować w kulkę. Można dodać troszkę oliwy i natrzeć nią kulkę z ciasta.
I teraz uwaga patent. Nagrzewamy piekarnik do 50 st. Celsjusza (chyba, że macie opcję wyrastanie ciasta, ja nie mam). Wyłączamy grzanie i wstawiamy ciasto, aby sobie tam wyrastało. I nie musimy czekać godziny :) Przecież chodzi nam o to, żeby pizza była jak najszybciej.
Jeśli ciasto już nam wyrosło. Możemy je rozciągnąć na rozmiar foremki (ja użyłam tej "piekarnikowej" i otrzymałam dość grubą pizzę, jeżeli chcecie cieńszą to spokojnie ciasta wystarczy Wam na dwie duże blachy na ciasto).
Teraz piekarnik nastawiamy na 180 - 200 stopni.
Smarujemy ciasto sosem. Który wykonujemy następująco: mieszamy przecier z oliwą (dość dużo, nie żałujmy), dodajemy zioła. Mieszamy. I to na pizze.
Teraz czas na nasze dodatki. Teraz już możecie zaszaleć jak tylko serce Wam podpowiada.
Pizzę wkładamy do pieca na jakieś 15 - 20 minut. Ja wyciągam ją, gdy od spodu jest rumiane.
Zdjęcia jak zwykle kiepskie, bo gotuję zazwyczaj wieczorami.
Przystępujemy do akcji: drożdże rozmieszać, rozetrzeć z cukrem. Powoli dolewać mleko, cały czas mieszając. Dodać łyżkę mąki. Wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia. Gdy na powierzchni pojawią się bąbelki, zacznie się tworzyć taka jakby pianka, całość zacznie rosnąć lub stanie się jeszcze coś innego wskazującego, że drożdże rosną możemy dodać je do reszty mąki. Dodać sól. Wyrobić. Ciasto uformować w kulkę. Można dodać troszkę oliwy i natrzeć nią kulkę z ciasta.
I teraz uwaga patent. Nagrzewamy piekarnik do 50 st. Celsjusza (chyba, że macie opcję wyrastanie ciasta, ja nie mam). Wyłączamy grzanie i wstawiamy ciasto, aby sobie tam wyrastało. I nie musimy czekać godziny :) Przecież chodzi nam o to, żeby pizza była jak najszybciej.
Jeśli ciasto już nam wyrosło. Możemy je rozciągnąć na rozmiar foremki (ja użyłam tej "piekarnikowej" i otrzymałam dość grubą pizzę, jeżeli chcecie cieńszą to spokojnie ciasta wystarczy Wam na dwie duże blachy na ciasto).
Teraz piekarnik nastawiamy na 180 - 200 stopni.
Smarujemy ciasto sosem. Który wykonujemy następująco: mieszamy przecier z oliwą (dość dużo, nie żałujmy), dodajemy zioła. Mieszamy. I to na pizze.
Teraz czas na nasze dodatki. Teraz już możecie zaszaleć jak tylko serce Wam podpowiada.
Pizzę wkładamy do pieca na jakieś 15 - 20 minut. Ja wyciągam ją, gdy od spodu jest rumiane.
Zdjęcia jak zwykle kiepskie, bo gotuję zazwyczaj wieczorami.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz