niedziela, 23 marca 2014

Wiosna, już prawdziwa wiosna.

Wybrałyśmy się dziś z koleżanką na dość długi spacer, trochę, żeby pogadać, trochę, żeby pooglądać przyrodę. Chciałam jeszcze pozyskać trochę soku z brzozy (butelkę zostawiłam na gałązce na noc - mam nadzieję, że jutro coś tam znajdę :D). A oprócz tego chciałam ofocić kilka miejsc obok naszego parafialnego kościoła, jednak tam nie dotarłyśmy. Za to Magda pokazała mi inne fajne miejsce. I choć mieszkam tu już 20 lat, jakimś cudem byłam tam dopiero (chyba) drugi raz w życiu. Ale popatrzcie na zdjęcia, obrazki fantastyczne.

Na początek kilka znanych wszystkim, takich swojskich roślinek.

Zawilce:


I mocno już rozkwitłe bazie:



Nie wiedziałam, że barwinek już kwitnie, a tu niespodzianka. Chciałabym w tym roku wprowadzić go do mojego ogrodu. Jednak ten rosnący dziko jest pod ochroną.




Kowal bezskrzydły, który mam nadzieje pojawi się jeszcze na zdjęciach, bo znalazłam miejsce, gdzie wygrzewają się w dużych grupach :D



Pojawiają się też już całe łany pierwiosnków (objęty częściową ochroną).




A tu zdjęcie narcyzów, obok domu, który jak twierdzi moja koleżanka jest opuszczony. To piękne, że mimo tego, że ludzie odchodzą z tego świata, rośliny przez nich uprawiane, ogrody przez nich uprawiane ciągle trwają.


I na koniec zdjęcia kwiatuszków, których nazw nie znam. Jak poznam to dopiszę :)







A jutro mam nadzieję pokaże Wam migawki z ogrodu, bo w sobotę zabrałam się porządnie do pracy.

czwartek, 13 marca 2014

Chleb codzienny z ziarnami.

Kolejny już przepis na chleb. Mam nadzieję, że będzie się ich pojawiało coraz coraz więcej. Dziś chleb na zakwasie żytnim. Zdecydowałam się prowadzić dwa zakwasy. Wiem, że z pszennego można bardzo szybko uzyskać  żytni i odwrotnie, ale tak jak robię jest mi wygodniej, mam większą swobodę w przygotowaniu różnego pieczywa.

Dziś przepis na chleb, który wymyśliłam sama. Po prostu poniosła mnie trochę wyobraźnia pieczeniu. Jak dotąd jest to nasz ulubiony.


Składniki:
  • 480 gram zakwasu żytniego
  • 1 kg mąki pszennej
  • 100 gram słonecznika
  • 100 gram siemienia lnianego
  • 100 gram płatków owsianych
  • 430 gram mleka
  • 180 gram wody
  • 1 łyżeczka soli
  • ew. 1 łyżeczka suszonych drożdży
Wszystkie składniki przekładamy do miski, wyrabiamy ciasto (wodę należy dodawać stopniowo). Wyrobione ciasto odstawić na 30 minut. Potem uformować 4 bochenki (po ok. 600 gram). Odstawić do wyrośnięcia na 1 - 2 godziny. Piec w 230 st. C przez 10 minut, potem zmniejszyć temperaturę do 200 st. C i piec kolejne 10 minut, znowu zmniejszyć temperaturę, tym razem do 180 st. C i piec 20 - 40 minut (aż wierzch stanie się rumiany, lekko brązowy, a bochenek "postukany" palcem/drewnianą łyżką/trzonkiem noża w spód wyda głuchy dźwięk).



środa, 12 marca 2014

Pszenno - żytni na zakwasie.

Pozostajemy w temacie chlebowym. Chyba Wam już pisałam, że zabrałam się za "hodowanie" zakwasu? Tak więc dziś pierwszy przepis na wykorzystanie go. Prosty, taki zwyczajny, codzienny chlebuś.


Składniki:

  • 300 gram zakwasu pszennego
  • 300 gram mąki pszennej (typ dowolny)
  • 75 gram mąki żytniej
  • 160-200 gram wody
  • płaska łyżka soli
  • można dodać jakieś przyprawy, np. kminek
  • ja dodaje jeszcze płaską łyżeczkę suszonych drożdży, dlatego, że mam jeszcze młody zakwas i z drugiej strony chciałabym przyspieszyć pieczenie chleba
Wszystkie składniki wrzucić do miski i wyrobić, jedynie wodę dodawać stopniowo wodę (jeśli dodacie zbyt dużo wody i chleb nie da się uformować w bochenek, bez paniki, można go upiec w keksówce). Wyrabiać ciasto należy, aż do momentu, gdy zacznie odstawać od ścianek miski. Odstawić na 30 minut do wyrośnięcia. Potem uformować bochenek (lub przełożyć do keksówki). Odstawić do wyrośnięcia na 1 - 2 godziny. Piec w 230 st. C przez 10 minut, potem zmniejszyć temperaturę do 200 st. C i piec kolejne 10 minut, znowu zmniejszyć temperaturę, tym razem do 180 st. C i piec 20 - 40 minut (aż wierzch stanie się rumiany, lekko brązowy, a bochenek "postukany" palcem/drewnianą łyżką/trzonkiem noża w spód wyda głuchy dźwięk).



źródło: "Kuchnia Polska" Małgorzata Puzio

wtorek, 11 marca 2014

Obiecany graham.

Gdy go zrobiłam byłam zdziwiona, ile można "wycisnąć" z chleba na drożdżach (miła odmiana po prezentowanym tu wcześniej chlebie cebulowym - ten bardziej przypomina chleb niż bułkę :D a tak btw z przepisu na ten cebulowy chleb chyba przygotuję bułeczki, bo siostra się domaga, żebym w końcu go zrobiła, bo jej bardzo posmakował). Ten jest bardzo prosty do wykonania i naprawdę smaczny.


Składniki:

  • 50 dag mąki pszennej graham (typ 1850)
  • 3 dag drożdży
  • 10 dag otrębów pszennych (można pominąć lub zastąpić np. słonecznikiem)
  • 1 łyżka oleju
  • sól
Dwie blaszki wysmarować olejem i posypać otrębami/mąką. Drożdże wymieszać z 4 łyżkami letniej (!) wody. Mieszać, aż do rozpuszczenia. Dodać 3 łyżki mąki. Wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia.
Gdy rozczyn podwoi objętość dodać resztę mąki i otręby, ok. 2 szklanki wody, ok. 2 łyżeczki soli. Wyrobić (ja wyrabiam mikserem - najprostszym Zelmerem, ale hakami do ciasta). Ciasto przełożyć do foremek (można też do jednej, wtedy będziecie mieć kromki takiego normalnego rozmiaru, ale trzeba oczywiście piec dłużej). Odstawić do wyrośnięcia. Piec w 180 st. C. Książka podaje, że piec przez 1 godzinę, jednak wydaje mi się to trochę za dużo (powinno wystarczyć 40 minut). Po prostu sprawdzajcie "do suchego patyczka".



źródło: jakaś książka o zdrowym żywieniu, ale bez okładki :P

niedziela, 2 marca 2014

Chleb cebulowy (na drożdżach)

Wracam do domowego pieczenia chleba. Próbowałam jakieś 3-4 lata temu, ale się nie do końca mi to wyszło (cóż, skoro od razu rzuciłam się na głęboką wodę - chleb na zakwasie). Wtedy chleb wyszedł w smaku nawet nie najgorszy, z tego co pamiętam, jednak okrutnie twardy.

Spodziewajcie się więc na blogu w najbliższym czasie przeróżnych przepisów na bułeczki i chleby. W fazie testów jest bardzo prosty i całkiem dobry graham, będzie też pewnie bułka z czarnuszką, którą robię już jakiś czas i wychodzi nieźle. No i oczywiście robi się też zakwas. Ale powoli, wszystko w swoim czasie.

Chleb, z dzisiejszego wpisu, co prawda smakuję trochę bułkowato, bo jest z samej mąki pszennej, no i na drożdżach. Dla jednych to wada dla innych zaleta  :) Może lepiej byłoby go nazwać bułką z cebulą lub zrobić z tego ciasta bułeczki.

Dla mnie nie jest to ten smak, którego oczekiwałam. Ale w domu się przyjął. Przyznaję jednak, że jest on dość prosty w wykonaniu.

Składniki:

  • 1,5 kg mąki (0,5 kg zwykłej - typ 650 i 1 kg chlebowej - typ 750)
  • 5 dag drożdży
  • 5 kopiastych łyżek "wczorajszych" ziemniaków (lub 5 ugotowanych ziemniaków i rozgniecionych na puree)
  • 2 średnie cebule
  • 2 płaskie łyżki soli
  • olej
Ziemniaki zalać 0,5 litra wody. Dodać drożdże, 0,5 kg mąki, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia (jeśli ziemniaki były ciepłe - poczekać, aż "mikstura" z wody i ziemniaków ostygnie) na jakieś 30 minut.
W międzyczasie, kroimy cebulę w kosteczkę i podsmażamy (na oleju :P).
Do rozczynu dodać pozostałe składniki. Wyrobić. Przełożyć do 3 keksówek (uprzednio nasmarowanych olejem) - mi wyszła waga bochenka przed pieczeniem coś ponad 700 gram. Odstawić do wyrośnięcia.
Piec 40 minut w 190 st. Celsjusza. Do suchego patyczka. Do upieczeniu przetrzeć zwilżoną dłonią. 
Źródło: "Przyślij przepis! Wyd. specjalne: Domowe Wypieki nr 10/2013"